Pierwszy rower tego rodzaju zbudował brytyjski inżynier Harry John Lawson (wg. niektórych źródeł, Henry John Lawson) w 1876. Inaczej niż przy jeździe na bicyklu "penny-farthing" cyklista mógł sięgnąć nogami ziemi, dzięki czemu o wiele łatwiej było ruszyć i zatrzymać się. Pedały napędzały tylne koło, co pozwalało trzymać nogi w bezpiecznej odległości od przedniego koła.
Pierwsze rowery tego typu były napędzane przez naprzemienne naciskanie dźwigni (poniżej). Łańcuch do napędzania tylnego koła pojawił się dopiero w ulepszonym modelu z 1879. To była ważna innowacja; wcześniej napęd łańcuchowy stosowano tylko w niektórych trójkołowcach. Pojazd Lawsona nie zdobył jednak popularności. Był bardziej skomplikowany, cięższy i droższy od tradycyjnych bicykli.
W katalogu Henry'ego Sturmey'a z 1885 było 7 rowerów typu safety z przednim kołem napędzanym dźwigniami, 44 - z przednim kołem napędzanym za pomocą zębatki i tylko 9 z napędem łańcuchowym na tylne koło. Jednak w tym samym roku John Kemp Starley opracował swój słynny Rover, pierwszy rower typu safety, jaki odniósł sukces na rynku. Rover był nieco cięższy i droższy niż bicykle "penny-farthing", ale lżejszy i tańszy niż trójkołowce. Gdy w kolejnej wersji zrezygnowano z pośredniego sterowania, pojazd okazał się przebojem.
Rowery typu safety znacznie górowały nad swymi poprzednikami. Dzięki temu że łańcuch mógł połączyć dużą przednią zębatkę z małą tylną udało się zwiększyć liczbę obrotów koła przypadających na jeden obrót pedałów, To oznaczało, że można było jechać dostatecznie szybko bez powiększania koła do gigantycznych rozmiarów, tak jak to było w bicyklach "penny-farthing", w których cyklista za pomocą pedałów napędzał bezpośrednio przednią piastę. Mniejsze koła oznaczały wprawdzie, że wstrząsy na nierównościach terenu były bardziej dotkliwe, ale wynalezienie pompowanych opon usunęło tę niedogodność. Środek ciężkości cyklisty był teraz umieszczony nisko, co pozwoliło o wiele bezpieczniej hamować, bez ryzyka przewrotki w przód. W rezultacie jazda rowerem, wcześniej będąca wyłącznie domeną młodych, sprawnych i skłonnych do ryzyka mężczyzn, stała się dostępna dla wszystkich, w tym także dla kobiet. Cykliści mniej wysportowani i mniej odważni, którzy wcześniej byli zmuszeni korzystać z trójkołowców, teraz mogli przesiąść się na rowery - tańsze, lżejsze, prostsze i w związku z tym bardziej niezawodne. Sprzedaż rowerów szybko przewyższyła łączną sprzedaż bicykli i trójkołowców razem wziętych, a potem nastąpił słynny rowerowy boom lat 90-tych.